Wracałem wczoraj wieczorem do domu i przechodząc przez placyk przy metro Centrum spotkałem się oko w oko, a dokładniej oko w reflektor z transporterem opancerzonym z poprzedniej epoki. Kierowca z pomocnikiem próbował zmieścić się w wąski zjazd tak, aby nie uszkodzić elewacji stacji.
Szczęśliwie miałem przy sobie aparat, którym wykonałem kilka zdjęć. Jedno z nich niewiele różni się od tego, które mogło by być wykonane na początku lat osiemdziesiątych. Z tamtymi czasami nie współgra jedyne karuzela i nakrycie głowy osoby wspomagającej manewrowanie.